7.9 C
Skarżysko-Kamienna
niedziela, 28 kwietnia, 2024

507-145-748

Strona głównaSportPiłka NożnaByliśmy na treningu Dzików. Rozmowa z trenerem Arkadiuszem Kądzielą i kapitanem Mateuszem...

Byliśmy na treningu Dzików. Rozmowa z trenerem Arkadiuszem Kądzielą i kapitanem Mateuszem Witkowskim

Opublikowane:

Najczęściej Komentowane

Osiedle-twierdza. Co skrywa Milica?

Obecne Skarżysko-Kamienna powstało z połączenia kilku okolicznych wsi. Jedną...

Kronika Policyjna

Dzięki uprzejmości pierwszego trenera Arkadiusza Kądzieli oraz drugiego trenera Janusza Kądzieli mogliśmy gościć na treningu eSKa Dzików Skarżysko-Kamienna. Rozmawialiśmy ze sztabem oraz kapitanem zespołu Mateuszem Witkowskim.

Szatnia eSKa Dziki Skarżysko-Kamienna. fot. M.K.

Miejski fenomen

Nowy klub piłkarski ze Skarżyska stał się hitem wśród fanów lokalnej piłki nożnej. Na mecze Dzików, rozgrywane przy stadionie przy al. Piłsudskiego, przychodzi już ponad 200 kibiców. Atmosfera, jaką udało się zbudować wokół tego klubu, występującego w B-klasie, jest bardzo pozytywna i przyciąga kolejnych fanów piłki nożnej.

Dzika rodzina

Piłkarze sami wyremontowali swoją szatnię oraz odnowili część budynku na stadionie dawnego Ruchu. W korytarzu do szatni czekają jeszcze płytki, które niedługo mają posłużyć do remontu łazienki. Przychodząc na mecz Dzików, nie będziemy musieli kupować biletów, jest za to nieobowiązkowa loteria, z której dochody trafiają na utrzymanie klubu. Rodziny i znajomi przygotowują na mecze poczęstunki. Równocześnie wsparcia udziela coraz więcej firm i instytucji, a rodzinną atmosferę można było poczuć na każdym meczu już od początków przygody Dzików z B-klasą. Jest to najniższy poziomem rozgrywek ligowych w polskiej piłce nożnej.

Szatnia eSKa Dziki Skarżysko-Kamienna. fot. M.K.
Korytarz do szatni eSKa Dziki Skarżysko-Kamienna. fot. M.K.

Sztab trenerski też rodzinny

Kręgosłupem sztabu szkoleniowego jest rodzina Kądzielów. Pracują dla zespołu jako wolontariusze. Janusz Kądziela jest pasjonatem sportu, trenerem piłki nożnej z wieloletnim doświadczeniem, znanym w całym środowisku sportowym Skarżyska-Kamiennej. Ma dwoje synów, którzy pomagają przy drużynie Dzików.

Podczas gdy witamy się z nim, przychodząc na trening Dzików, rzuca jak z encyklopedii nazwiskami byłych zawodników Granatu Skarżyska w lekkiej atletyce z lat 50-tych. Dopytuje czy to przypadkiem nie moja rodzina. To pan Janusz trenował drużynę Dzików w okresie przygotowawczym.

Następnie jego syn Arkadiusz Kądziela przejął prowadzenie drużyny przed startem sezonu. Jest certyfikowanym trenerem piłkarskim z licencją UEFA A. Od lat związanym z piłką nożną w Skarżysku-Kamiennej.

Rozmowa z Arkadiuszem Kądzielą i Mateuszem Witkowskim

Gdy pojawiam się na stadionie dawnego Ruchu, Pan Janusz trenuje młodzików na jednej połowie boiska, a na drugiej Dziki pod batutą Arkadiusza zaczynają rozgrzewkę przed treningiem. Bramkarze zespołu powoli idą w stronę bramki, aby rozłożyć sprzęt treningowy. Arek dostrzega, że już jestem na miejscu zgodnie z umową. Rozdaje szybko dyspozycje treningowe zawodnikom, aby móc do mnie podbiec. Po chwili siadamy na trybunach i rozpoczynamy rozmowę.


Mateusz Kuna: Jak samopoczucie po ostatnim meczu ze Spartą Strawczynek? Remis 3:3 wytrącił Was trochę z passy wygranych.

Arkadiusz Kądziela: Moim zdaniem chłopaki za bardzo uwierzyli, że już są mistrzami i że nikt im już nie zagrozi. Tym bardziej że Sparta tydzień wcześniej zdobyła 3 punkty z Kamienną Wolą. Poczuliśmy się zbyt pewnie.

Mateusz Witkowski: Powinniśmy to wygrać. Byliśmy drużyną zdecydowanie lepszą. Brakło skuteczności i spokoju, zwłaszcza że przeciwnik grał ciągle to samo — kopali piłkę na oślep do przodu. Na pewno nie można było odmówić Sparcie ambicji, bo walczyli mocno, ale gdybyśmy wygrali, to by też pewnie zaakceptowali ten wynik, bo byliśmy po prostu lepsi.

M.K.: Jakie zasady panują w szatni trenera Kądzieli?

A.K.: Najważniejsze jest to, że szanujemy się nawzajem. Jesteś dzisiaj na treningu i widzisz, że się przykładają. Jest duża frekwencja. Chłopaki podchodzą do tego na poważnie. Najmniej na trening przyszło szesnastu. Najczęściej jest ich około 22-24 piłkarzy. Co do zasad, to gdyby chłopaki nie respektowali mnie, to bym nie podjął się tego wyzwania, aby ich trenować. Ważny jest wzajemny szacunek.

M.K.: Kto w ocenie trenera jest obecnie najlepszym zawodnikiem zespołu?

A.K.: Obecnie jest to Mateusz Witkowski. Ma 15 bramek strzelonych. Ostatnio dołożył jeszcze 3, ale czekamy jeszcze na sprawozdania sędziów, które to potwierdzą. Jest sumienny, daje przykład młodszym kolegom.

M.K.: Mateusz, zliczasz te bramki, które zdobywasz? Myślisz o tym, że jesteś, na razie najlepszym strzelcem w grupie?

M.W.: Jak byłem młodszy, to zwracałem na to uwagę. Teraz najważniejsza jest dla mnie drużyna. Te bramki mógłby strzelić ktoś inny z Dzików i też bym się cieszył. Bardziej zależy mi na punktach i na tym, żebyśmy wygrywali mecze niż to, czy moje nazwisko pojawi się w raporcie meczowym.

M.K.: Na mecze Dzików przychodzi coraz więcej kibiców. Chyba nawet więcej niż na Granat. Z czego to wynika?

A.K.: Myślę, że chodzi o to, że mamy wielu znajomych, kolegów. Ja czy zawodnicy jesteśmy ze Skarżyska. Na pewno zauważyłeś, że na mecze przychodzą całe rodziny po 5-6 osób. Dopingują, kibicują, dodają nam pewności siebie. Poza tym byłem parę razy na meczach Granatu i myślę, że u nas ta atmosfera na trybunach jest jednak dużo bardziej kulturalna, familijna. Nikt nikogo nie wyzywa. Na pewno też wyniki przyciągają zainteresowanych. Na razie przegraliśmy tylko jeden mecz i to w Pucharze Polski z zespołem z wyższej ligi.

eSKa Dziki Skarżysko-Kamienna trenują pod okiem trenera Arkadiusza Kądzieli. fot. M.K.
Trening bramkarzy eSKa Dziki Skarżysko-Kamienna na stadionie przy al. Piłsudskiego w Skarżysku-Kamiennej. fot. M.K.

M.K.: W meczu z Top-Spinem Promnik przegrywaliście do przerwy 0:1. Było bardzo nerwowo. Co wydarzyło się w szatni, że po przerwie strzeliliście 3 bramki i ostatecznie wygraliście 3:2?

A.K.: Na pewno pomogły 3 zmiany w przerwie. Zmieniłem dwóch ofensywnych zawodników i jednego obrońcę. Na pewno cały zespół po przerwie dał z siebie wszystko. Chłopaki są przygotowani do gry przez całe 90 minut do końca i dlatego udało im się wygrać.

M.K.: Jakie założenia taktyczne kryją się za ustawieniem 4-5-1, którym najczęściej zaczynacie mecze?

A.K.: Szczerze powiedziawszy, nie mamy zbyt wielu zawodników ofensywnych. W większości mamy dobrych pomocników. Jest duża rywalizacja wśród obrońców. Zawodnicy z zespołu, którzy grają na różnych pozycjach, najlepiej można wykorzystać w takim właśnie ustawieniu. Staramy się być elastyczni w zależności od okoliczności. W ostatnim meczu przeszliśmy na 4-4-2, a w pewnym momencie nawet graliśmy bardzo ofensywnie, bo przeszliśmy na 3-4-3. Puściliśmy do przodu 3 napastników, bo już nie było czego bronić. Musieliśmy atakować. Chłopaki dali radę i zremisowaliśmy.

M.K.: W najbliższy weekend mecz z Waszym najważniejszym rywalem — Politechniką. Podejmujecie jakieś specjalne przygotowania do tego meczu?

A.K.: Na pewno. (śmiech)

M.K.: Jakaś specjalna taktyka?

M.W.: Zostawimy na boisku zdrowie i możemy to zagwarantować kibicom. Zrobimy wszystko, żeby tego meczu nie przegrać. Wszystko jest w naszych nogach i głowach. W przygotowaniach skupiamy się na nas, a nie na przeciwnikach.

A.K.: W sobotę o 14 na pewno wyjdziemy na boisko przygotowani, to możemy zagwarantować. Będzie dużo kibiców, bo zapowiada się ładna pogoda. Zapraszamy w sobotę wszystkich mieszkańców na stadion przy ul. Piłsudskiego.

M.K.: No niech trener coś zdradzi! (śmiech) Może kibice szykują jakieś specjalne przyjęcie waszych największych rywali?

A.K.: Tego nie wiem. Zaskoczyli nas w meczu z Top-Spinem, gdy na trybunach pojawiły się flagi w barwach zespołu. To był bardzo miły akcent. My na pewno dla kibiców wyjdziemy walczyć o 3 punkty.

M.K.: A jak trenujecie na co dzień i przygotowujecie się do meczów?

A.K.: W poniedziałki po meczu jesteśmy na saunie na Rejowskiej. W ramach sponsoringu właściciele Kombinatu Formy dali nam taką możliwość. We wtorki mamy cięższy trening, bardziej motoryczny. A w czwartki już typowe przygotowanie do meczu.

M.K.: Sporo jest tego treningu, biorąc pod uwagę, tę klasę rozgrywek. Inne drużyny w waszej grupie też tyle trenują?

A.K.: Nie. Na przykład zespół z Promnika trenuje 2 razy w tygodniu, ale przychodzi jedynie 6-7 zawodników. Byłeś na meczu 2 tygodnie temu z Promnikiem i widziałeś, że w 21 minucie ich zawodnicy leżeli na trawie, ponieważ ich łapały skurcze w nogach. To samo było w ostatni weekend w Strawczynie.

M.K.: Wewnętrzna rywalizacja w zespole Dzików o miejsce w składzie musi być spora, patrząc na to, jak podczas meczów nikt nie odstawia nogi. Kości aż trzeszczą. Dawid Skrocki kończył mecz 2 tygodnie temu z rozciętą głową.

A.K.: Zgadza się. Jak ktoś wypadnie ze składu, to później będzie mu trudno wejść na nowo. Dlatego chłopaki nie odpuszczają, ale to jest zdrowa rywalizacja. Nie gniewają się, jeśli ktoś nie zostanie wystawiony. Przychodzą na następny trening, żeby pokazać się z jak najlepszej strony. Chłopaki podchodzą do tego na poważnie, a atmosfera w drużynie jest dobra.

Pośrodku w żółtej koszulce kapitan drużyny Mateusz Witkowski.
fot. M.K.

M.K.: Na którym poziomie rozgrywek krajowych dalibyście sobie dzisiaj radę z takim składem?

A.K.: Spokojnie poradzilibyśmy sobie jeden stopień wyżej w A-klasie. Powyżej A-klasy byśmy walczyli.

M.W.: Mieliśmy krótki okres przygotowawczy. Spotkaliśmy się pod koniec lipca i wystartowaliśmy. Gdybyśmy dobrze przepracowali zbliżającą się przerwę zimową, to myślę, że moglibyśmy rywalizować nawet na poziomie górnej połowy tabeli okręgówki, albo nawet w IV lidze. To pokazały nawet mecze. Pokonaliśmy drużynę z Górna i myślę, że moglibyśmy rywalizować z takimi drużynami jak nasz sąsiad z Suchedniowa, czyli Orlicz.

Udostępnij lub Wyślij Znajomym

Mateusz Kuna
Mateusz Kuna
Redaktor naczelny wSkarzysku.pl | e-mail: mateusz.kuna@wskarzysku.pl

Obserwuj Nas w Social Mediach

Najnowsze na wSkarzysku.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najważniejsze Informacje

O Nas

Wydawcą portalu wSkarzysku.pl jest Stowarzyszenie Lorem Ipsum

© 2023 wSkarzysku.pl | Stowarzyszenie Lorem Ipsum.

Redakcja

ul. Powstańców Warszawy 7

26-110 Skarżysko-Kamienna

TEL. +48 507-145-748

e-mail: biuro@wskarzysku.pl