Szok! Konrad Krönig realizuje program PiSu. Co na to skarżyska PO?

Rozdawnictwo! Przecież wszyscy wiemy, że rządzący nie dysponują własnymi pieniędzy tylko naszymi! A Ci głupi! Dają się przekupić za własne pieniądze! Rozdawnictwo nie rozwiązuje problemów! Klientelizm! Jeżdżą te Janusze i Grażyny z dziećmi nad morze i jedzą te gofry! Przez nich trzeba będzie podnosić podatki! Nikt nie sprawdza, czy zamiast na dzieci, wydają na wódkę!

Przecież wszyscy pamiętamy te argumenty. Chyba że szeroko rozumiani politycy Platformy Obywatelskiej i Koalicji Obywatelskiej, nie chcą pamiętać swoich chwilowych wewnętrznych wstrząśnień i rozedrgań w kwestii 500+. Na początku słyszeliśmy powyższą krytykę. Potem, że to skandal, że świadczenie jest tylko na pierwsze dziecko. Donald Tusk mówił, że w sumie, to Ewa Kopacz już chciała wprowadzać ten program za czasów rządu PO. A potem znowu ktoś w TV, że rozdawnictwo, patologia i przekupstwo. Jak jest ostatecznie — ciężko powiedzieć. Chociaż lider opozycji mówił ostatnio, że nic co dane, nie będzie odebrane.

A tymczasem u nas, z dala od sejmu, Warszawki i wielkich okrągłych kotów polityki, Konrad Krönig wprowadził w mieście sztandarowy program PiSu. Jednakże nie o pieniądze chodzi. O bajki. Takie w kinie. Za darmo. Prezydent Skarżyska-Kamiennej ogłosił, że rozdaje za darmo 500 darmowych biletów do kina w MCK. Rodzic może przyjść i wziąć bilet dla dwójki dzieci. Pewnie już pytacie, więc odpowiadam. Prezydent dał nie ze swoich, tylko z publicznych. Jednym słowem 500+ po skarżysku.

I niby fajnie, ale jednak coś tu nie gra. Bo skarżyska Platforma Obywatelska, nie przeżywa już tej samej rzucawki, co jej krajowi liderzy. Dalej w mieście głosują za wszystkim, co wymyśli Konrad Krönig. Przecież rozdawnictwo. Nikt nie sprawdza, czy ten rodzic weźmie ten bilet i da dziecku, czy sprzeda na lewo i kupi za to wódkę. Albo w opcji ekstremalnej np. denaturat, albo klej do wąchania.

Będą jedli w kinie ten popkorn i brudzili. A do tego dają się przekupić za własne pieniądze. Przecież to nie rozwiązuje żadnego problemu w mieście. W swoim znamiennym tonie emocjonalnego uniesienia poseł Marzena Okła-Drewnowicz powinna pytać przed kamerami, co stanie się, gdy bilety się skończą? Czy dzieci nie będą rozczarowane, że nie dostaną więcej darmowych biletów? Czy to nie stworzy fałszywych oczekiwań? Czy wtedy prezydent spojrzy im w oczy?

Może trzeba przypomnieć Platformie, że trzeba się oburzać. Szturchnąć w ramię i zmotywować, żeby zajęli stanowisko, powołali się na mitologicznych, niewymienionych z imienia i nazwiska “ekspertów”, którzy wieszczą rychłe bankructwo, katastrofę i degenerację społeczeństwa.