Wszystko wskazuje na poważne trudności w relacjach między prezydentem Konradem Krönigiem a radnymi, którzy wyrazili swoją dezaprobatę dla jego działań, nie udzielając mu ani absolutorium, ani wotum zaufania.
Prezydent Krönig, który opuścił obrady tuż po ich rozpoczęciu, pozostawił swoją obronę w rękach zastępców i skarbnika miasta. Wydaje się, że to tylko potęguje rozczarowanie radnych. Poprosiliśmy o ich komentarze. Tuż po sesji wystąpiliśmy również z prośbą o komentarz do prezydenta, jednak do czasu publikacji nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.
Rozmawiamy z szefem klubu radnych PiS Mariuszem Bodo. W rozmowie z portalem wSkarzysku.pl ocenił, że brak obecności prezydenta na sesji jest kolejnym dowodem na brak „samorządowej kultury” Konrada Kröniga.
– Sesja absolutoryjna jest tak istotnym momentem, że nie wyobrażam sobie sytuacji, że gdybym był prezydentem, to mogłoby mnie zabraknąć na sesji. Mieliśmy wiele pytań, które chcieliśmy skierować bezpośrednio do prezydenta Kröniga.
Z kolei lider Lepszego Skarżyska Konrad Wikarjusz porównuje postawę prezydenta Kröniga z jego poprzednikiem.
– Prezydent nie ma obowiązku uczestniczenia w sesjach, ale dobrym zwyczajem jest to, że prezydent bierze udział w całej sesji. Tak jest w innych miastach, tak było i u nas. Proszę zauważyć, że poprzedni prezydent Roman Wojcieszek był ostro skonfliktowany z częścią Rady, ale nie było sytuacji, by wychodził z sesji, gdy coś mu się nie podobało. Ocenę zachowania obecnego prezydenta pozostawiam mieszkańcom — mówi Konrad Wikarjusz.
Obydwu radnych pytamy, jak oceniają decyzję rady, w kontekście tego, że w praktyce wotum zaufania i absolutorium dla prezydenta, nie będą miały dla niego większych negatywnych konsekwencji.
– Nie podejmuję decyzji dot. głosowań w Radzie z myślą o tym, by pociągały za sobą negatywne skutki dla kogokolwiek. W przypadku wczorajszych głosowań decyzję podejmowaliśmy na podstawie dokumentów przedstawionych przez prezydenta, opinii RIO, opinii Komisji Rewizyjnej i własnej obserwacji sytuacji w mieście – stwierdził Konrad Wikarjusz. – Wczorajsze głosowanie było wyrazem mojej oceny działalności prezydenta miasta w roku 2022. Tyle, aż tyle i tylko tyle — skwitował.
Natomiast Mariusz Bodo tłumaczy nam, że decyzja Rady Miasta jest wyrazem braku wiary radnych w politykę prezydenta miasta. – Szkoda, że tak późno — mówi z żalem. – Dlatego, że zadłużenie gminy rośnie z roku na rok, aż wzrosło do dramatycznej wysokości ponad 68% w stosunku do przychodów. Praktycznie bez jakichkolwiek nakładów inwestycyjnych. Nawet radni, którzy przez lata byli z prezydentem przestali akceptować taką politykę – dodaje Mariusz Bodo.
– Jako radni PiSu od lat przecież mówimy to samo, pokazujemy wciąż te same błędy w zarządzaniu, brak koncepcji, patologie władzy w mieście. Z tego powodu wielokrotnie byliśmy traktowani w sposób niekulturalny ze strony prezydenta. Ponieważ od blisko 9 lat nic się nie zmieniło, prezydent nadal bezmyślnie zadłuża miasto, jest butny, nie kieruje się dobrem mieszkańców, to nie było żadnego powodu, aby głosować za wotum zaufania i absolutorium — kończy Mariusz Bodo.
Krytycznie na temat Raportu o stanie miasta wypowiada się również nasz drugi rozmówca. Zwraca nam uwagę na braki w dokumencie. – W żaden sposób nie można traktować go jako rzetelne przedstawienie sytuacji miasta — jest ogólny, miejscami niespójny, a na dodatek pokazuje, że obecne władze najwyraźniej nie mają pomysłu na to, jak rozwiązywać problemy miasta, które same w tym dokumencie wskazały — ocenił Wikarjusz.
