15.3 C
Skarżysko-Kamienna
sobota, 27 kwietnia, 2024

507-145-748

Strona głównaSamorząd i politykaSamorządPotrzebujemy prawdziwego game changera i trochę rozmachu — rozmowa z Mariuszem Bodo

Potrzebujemy prawdziwego game changera i trochę rozmachu — rozmowa z Mariuszem Bodo

Opublikowane:

Najczęściej Komentowane

Osiedle-twierdza. Co skrywa Milica?

Obecne Skarżysko-Kamienna powstało z połączenia kilku okolicznych wsi. Jedną...

Kronika Policyjna

Pan jako pierwszy, już wiele miesięcy temu, deklarował, że chce wystartować na prezydenta Skarżyska-Kamiennej. Jesteśmy na 3 miesiące przed wyborami samorządowymi i próżno szukać zadeklarowanych kandydatów. Jednak giełda nazwisk jest pokaźna. Co według Pana jest przyczyną takiego stanu rzeczy? 

Mamy do czynienia z sondowaniem, dogadywaniem się. W środowisku, które tworzyło władzę w mieście w ostatnich dwóch kadencjach, radni, byli radni, środowisko obecnego prezydenta miasta, szuka rozwiązania, aby sprytnie zachować stan posiadania, robiąc jedynie lekki lifting wizerunkowy. Tak, aby podmienić twarze, ale żeby nadal było, jak było. Natomiast ja, od czasu, gdy wróciłem do Skarżyska po studiach, założyłem rodzinę, konsekwentnie powtarzam, że to moje miejsce na ziemi i chcę je zmieniać na lepsze. Mam Skarżysko w sercu. Wiem, co chcę zrobić, mam plan dla miasta, który chcę zrealizować. Nie kalkuluję, nie sprawdzam, co mi się bardziej opłaca. I właśnie to mnie odróżnia od potencjalnych kandydatów związanych z rządzącą w mieście koalicją. Nie zamierzam uczestniczyć w handlu stanowiskami w zamian za to, że odpuszczę, nie tyle, ile swoje kandydowanie, co  zrezygnuję z realizacji swojej wizji zmiany Skarżyska.

W 2014 roku wybory wygrał kandydat z hasłem „inwestycje i praca”. Wtedy okazało się, że to hasło idealnie wpisało się w oczekiwania skarżyszczan. Jaka jest dzisiaj Pańska diagnoza stanu miasta?

Obiecać można wszystko. Wtedy diagnoza była słuszna i nadal jest aktualna, ale nie poczyniono żadnych realnych kroków, aby sprostać zadaniu. Mieliśmy tylko festiwal pozerstwa, fantastycznych opowieści o mitycznych inwestorach i pozorowane ruchy, które ostatecznie nie miały większego znaczenia.  Mało tego, dziś jesteśmy w momencie, w którym miasto ma problem z tak prozaicznymi sprawami jak skuteczne odśnieżanie ulic. W innych miastach jeździmy w zimie po czarnym asfalcie, a w Skarżysku kilka dni temu, przez ponad dobę, mieliśmy na głównych arteriach istne lodowisko. Mamy opłakaną jakość usług publicznych, np. w MOPS-ie, skąd płyną nieustannie skargi podopiecznych na zewnętrzną firmę, która zatrudnia opiekunki socjalne. Mamy ogromne zadłużenie. O wiele większe od tego, za które Konrad Krönig, jeszcze jako radny, wieszał psy na poprzednim prezydencie Romanie Wojcieszku. W końcu mamy najważniejsze, czyli kwestię kierunku rozwoju miasta. A tutaj są okropne zaniedbania. Władze miasta tak jakby zaakceptowały to, że Skarżysko ma być jednym z tych miast, które w strategicznych dokumentach nazywane są „średnimi miastami tracącymi swoje funkcje społeczne”. Przez prawie 10 lat nie pojawiła się żadna konkretna wizja. Nie mamy przygotowanych terenów inwestycyjnych dla poważnych przedsiębiorców. Nie przypominam sobie, aby od 2014 roku na terenie Skarżyska-Kamiennej pojawiła się firma, która by realnie wpłynęła na rynek pracy.

Czego w takim razie najbardziej dzisiaj potrzebuje Skarżysko-Kamienna?

Potrzebujemy prawdziwego game changera, czyli jedną lub dwie naprawdę duże firmy przemysłowe, lub logistyczne, które zainwestują miliony złotych i zatrudniają łącznie przynajmniej 500 osób. Ale przecież zadaniem prezydenta nie jest budowanie fabryki. Nie ma do tego narzędzi.  Chodzi o ułatwienie tego zadania przedsiębiorcom. Można to zrobić, oferując atrakcyjnie ulokowane, bardzo duże, kilkuhektarowe, uzbrojone działki. Czyli takie, do których jest zapewniony dobry dojazd z solidną drogą dla ciężkiego transportu kołowego, doprowadzony jest prąd, gaz, woda, kanalizacja, jest zrobiony plan zagospodarowania przestrzennego. Szkoda, że te 40 milionów złotych pożyczone od spółki Adapta 2 nie poszło na ten cel. Bez takich działań nadal będziemy mieli tylko sklepy, w których zatrudnia się po 20 osób. Miasto wyprzedało się z prawie wszystkich drobnych działek, ale nie przyniosło to żadnego gospodarczego impulsu rozwojowego, poza zasileniem skarbca miasta, który i tak jest horrendalnie drenowany przez rosnące wydatki bieżące, utrzymanie administracji, gdzie mamy przerost zatrudnienia, wydatki na usługi, zdublowane spółki miejskie, ich zarządy i rady nadzorcze. A przecież jesteśmy chyba najlepiej położonym miastem w województwie świętokrzyskim pod kątem rozwoju branży logistycznej, czy tzw. transportu intermodalnego. Leżymy na skrzyżowaniu dwóch dróg krajowych, czyli trasy S7 i DK42, oraz dwóch linii kolejowych nr 8 i 25. Jako prezydent bezwzględnie wykorzystam ten atut. Na północy miasta pomiędzy trasą S7 i górką rozrządową na linii kolejowej nr 8 jest wiele hektarów pięknych terenów, które zamierzam skupić dla miasta, a następnie uzbroić. To będzie dosyć długi proces, ale przyniesie długofalowe skutki rozwojowe, a przede wszystkim sprofiluje nasze miasto, tak żeby było w końcu „jakieś”. Ponadto chciałbym mocno obniżyć tzw. podatek drogowy. Takie działanie ma zachęcić duże firmy transportowe, aby u nas rejestrowały swoje pojazdy. W ten sposób ich działalność będzie musiała być zarejestrowana na terenie naszego miasta, a dzięki temu podatki od tych firm będą wpływały do budżetu miasta. Dopiero gdy osiągniemy te kilka celów, wezmę trochę folderów reklamowych i prezentacje komputerowe zachwalające nasze tereny inwestycyjne i będę jeździł po wszelkich targach i kongresach. Za to prezydent Krönig na dzień dobry sprawił sobie wycieczkę do Las Vegas i Chicago, obiecując nam inwestorów z USA. Do tej pory nie ma choćby cienia pozytywu po tych wyjazdach, które kosztowały nas nie mało.

Wspomniał Pan ostatnio na antenie radiowej i w telewizji, że chciałby Pan wprowadzić w Skarżysku darmową komunikację autobusową. W jaki sposób miałoby to działać?

Tak, chcę, żeby mieszkańcy odczuli dosyć szybko, że Skarżysko, nie jest miastem z najdroższymi biletami autobusowymi w województwie. Zrobiliśmy kalkulacje i takie rozwiązanie jest jak najbardziej możliwe. Tak samo jak w Starachowicach czy Bełchatowie. Przy obecnie pompowanych środkach do MKS-u, wystarczy dołożyć około 1,5 mln złotych rocznie, aby autobusy były za darmo. Proszę zobaczyć o ile by to poprawiło komfort mieszkańców, ile problemów by to załatwiło. Będziemy musieli też dostosować rozkład linii i kursów, ponieważ nadal dostaję sygnały, że nie do końca jest on dostosowany do potrzeb mieszkańców.

Skoro mamy tak duże zadłużenie, to skąd pieniądze na realizację tak dużych projektów?

Chodzi o racjonalne gospodarowanie miastem. Wspomniałem już wcześniej, że mamy przerost zatrudnienia w administracji. Zdublowane spółki miejskie, wydajemy podwójnie na prezesów i rady nadzorcze. Niestety będzie trzeba zacisnąć gdzieniegdzie pasa, ale bez negatywnych skutków dla mieszkańców. Nie będziemy likwidować żadnych szkół, przychodni i tym podobnych. Nie będziemy oszczędzać na bezpieczeństwie, odśnieżaniu dróg.. Niestety będziemy musieli zrestrukturyzować zadłużenie miasta. Ale to co osiągniemy w ten sposób, wszelkie luźne środki, musi być zainwestowane w długofalowy rozwój miasta.                                           


Wśród potencjalnych kandydatów na prezydenta mamy kilku doświadczonych samorządowców. Skąd przekonanie, że to Pan tym razem ma najlepsze recepty na bóle skarżyszczan?

Na sprawy miasta musimy w końcu spojrzeć trochę z rozmachem, ale realnie, posiadać wizję, konsekwencję i doświadczenie. To nie są te czasy, gdy tanie PRowe zabiegi sypane z rękawa, niczym sztuczki czarodzieja na osiedlowym festynie, będą robiły na mieszkańcach Skarżyska jakiekolwiek wrażenie. Po latach takich zaniedbań i lania ciepłej wody w kranie żadna konferencja prasowa z przypadkowymi amerykanami nie oczaruje skarżyszczan. Potrzebne są konkrety, o których wspominałem już wcześniej. Przez ostatnie pięć lat jako sekretarz województwa w Urzędzie Marszałkowskim zdobyłem ogromne doświadczenie. Dokonaliśmy bardzo wiele pozytywnych zmian, radykalnie obniżyliśmy koszty funkcjonowania urzędu, usług, paliwa, zużycie materiałów, kosztów energii. Uczestniczę w pracach przy największych projektach samorządowych w województwie za dziesiątki, setki milionów złotych. Wiem, jak pewne strumienie środków skierować do naszego miasta, ponieważ sam współuczestniczę w zarządzaniu środkami unijnymi w naszym województwie. Tak naprawdę jestem odpowiedzialny za ułożenie pracy i wewnętrzne funkcjonowanie największego urzędu w naszym województwie, w którym pracuje blisko 1000 pracowników.

Znamy już datę wyborów samorządowych, będzie to 7 kwietnia. Wiemy, że Pana komitet wyborczy nazywa się Projekt Skarżysko. Kampania wyborcza będzie dosyć krótka. Czego możemy się spodziewać w najbliższym czasie z Waszej strony?

Najważniejszy jest program. Częściowo przedstawiłem go Panu dzisiaj. To na nim będzie się skupiała nasza kampania, na konkretach. Ponieważ zapewne inni kandydaci ponownie nie będą mieli żadnego programu, tak jak to bywało w poprzednich wyborach, dlatego zamierzamy narzucić w tej kampanii ton, w którym będziemy rozmawiać o tym, jakie ma być Skarżysko, a nie być uczestnikami pojedynków na to, kto ma fajniejsze zagrywki PRowe.

Udostępnij lub Wyślij Znajomym

Olek Głowacki
Olek Głowacki
Dziennikarz wSkarzysku.pl | e-mail: aleksander.glowacki@wskarzysku.pl

Obserwuj Nas w Social Mediach

Najnowsze na wSkarzysku.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najważniejsze Informacje

O Nas

Wydawcą portalu wSkarzysku.pl jest Stowarzyszenie Lorem Ipsum

© 2023 wSkarzysku.pl | Stowarzyszenie Lorem Ipsum.

Redakcja

ul. Powstańców Warszawy 7

26-110 Skarżysko-Kamienna

TEL. +48 507-145-748

e-mail: biuro@wskarzysku.pl