Afera mieszkaniowa w skarżyskim magistracie zszokowały opinię publiczną w Skarżysku. W ciągu dwóch lat do skarżyskich urzędników lub ich rodzin, z zasobów komunalnych Skarżyska-Kamiennej, trafiło 11 mieszkań. Miały być sprzedawane za kwoty od 4,5 tys. zł do 6,5 tys. zł.
Interwencja posłanki i radnego
Afera mieszkaniowa wyszła na jaw w czerwcu. W sprawie interweniowała posłanka PiS — wiceminister sportu Anna Krupka i skarżyski radny PiS Mariusz Bodo. W lipcu politycy weszli do Urzędu Miasta i przeglądali dokumenty dotyczące gospodarki lokalowej. Wczoraj przedstawili swoje ustalenia. Natrafili na 11 przypadków mieszkań, które trafiły w prywatne ręce urzędników. Kolejne trzy czekały na przekazanie.
Jedni mogą więcej, drudzy mniej
Urzędnicy mieli wybierać dla siebie mieszkania w centrum miasta, podczas gdy zwykli mieszkańcy byli zazwyczaj kierowani do bardziej oddalonych dzielnic Skarżyska. Zwykle na mieszkanie komunalne czeka się od 3 do ponad 5 lat. Dlatego urzędnikom przyznawano lokale w ekspresowym tempie. W przypadku pracowników urzędu było to maksymalnie 1,5 roku. Urzędnikom darowano również niektóre formalności. Nie zastosowano wobec nich kryterium dochodowego oraz nie sprawdzano w ich wnioskach ilości osób na metr kwadratowy.
Łapczywość urzędników
Mieszkania komunalne były łakomym kąskiem, ponieważ lokalne przepisy stanowią, że już po 6 miesiącach można je wykupić na własność. Tak się stało z pięcioma mieszkaniami, które trafiły do urzędników i ich rodzin za opłatą jedynie 5% wartości. W dzisiejszych czasach zakup mieszkania za 4,5 tys. zł do 6,5 tys. zł jest czymś zupełnie niemożliwym. Właśnie za takie kwoty mieszkania komunalne trafiały w prywatne ręce pracowników urzędu. W kilku przypadkach górę wzięła ogromna łapczywość. Osoby decyzyjne ze skarżyskiego magistratu nie zważały na przepisy i udzielały zgodę swoim kolegom z pracy na wykup lokalu jednie po upływie 3 miesięcy, łamiąc tym samym zapisy uchwały rady miasta.
Kierownik z konfliktem interesów
Podczas interwencji polityków PiS-u wykryto również inne nieprawidłowości. Kierownik odpowiedzialny za przyznawanie mieszkań mógł łamać przepisy ustawy o pracownikach samorządowych. Poza pracą miał zarządzać nieruchomościami, w przeszłości również tymi, w których znajdowały się lokale komunalne, co byłoby konfliktem interesów pomiędzy działalnością prywatną a zadaniami służbowymi.
Radny Mariusz Bodo podczas poniedziałkowej konferencji prasowej zapowiedział, że będzie się domagał ukarania winnych oraz zmian w przepisach o gospodarce lokalowej, aby uniemożliwić dalsze nadużycia.


Jest nie prawdą to, że lokale mieszkalne najemcy kupowali po upływie 3 miesięcy, łamiąc tym samym zapisy uchwały rady miasta. To bzdura, jeżeli się pisze takie rzeczy to wypadałoby najpierw poznać fakty.
Mieszkanka Skarżyska